niedziela, 13 maja 2012

The Avengers

Jakoś ten zeszły poniedziałek przemknął niezauważenie i z powodów licznych imienin znów plany dotyczące zdrowszego jedzenia spełzły na niczym :( 

Dziś jednak byłyśmy z Haneczką w kinie.
Nota bene na The Avangars w 3D i bajeczka okazała się przednia z paroma salwami śmiechu gdzieś po drodze. Bardzo rozluźnił mnie ten film. 

A jeszcze bardziej samo spotkanie z przyjaciółką. I co ważne - w temacie tego bloga -strzeliłyśmy sobie pogawędkę uświadamiając kolejny raz, że naszemu obżarstwu winne jest lenistwo, bo prościej iść kupić pączka niż nakroić jakąś sałatkę etc. Stwierdziłyśmy, że jedzenie jest jedyną rzeczą, dla której łatwo znaleźć usprawiedliwienie. Przecież przerwę w pracy z tej okazji można zrobić (nikt nie zabroni Ci jeść) Ponadto można bezkarnie wydawać na jedzenie (bo przecież co jak co ale jeść trzeba). I tym podobne "mądrości" które oczywiście miały nam uświadomić bezsensowność tych "racji"
Jak zwykle  Haneczka zmotywowała mnie  do działania. Także kładę się dziś znów pełna optymizmu i jutrzejszy dzień zaczynam od spojrzenia prawdzie w oczy czyli stanięcia na wadze a potem mam nadzieję na lepszej jakości jedzenie...

1 komentarz:

  1. Tak trzymać! Co do wymówek to sami nie wiemy co jeszcze jesteśmy w stanie wymyślać, żeby tylko jeść, a co gorsza niszczyć marzenia i osiągnięcia...

    OdpowiedzUsuń