Waga: 124,1 tj - 2,5 kg
Nie spodziewałam się, że dziś będzie tyle na wadze. Pozytywne zaskoczenie.
Z zapałam zjadłam rano owsiankę na mleku w domu.
Na II śniadanie dwa czarne chlebki z masłem, sałatą, żółtym serem i świeżą papryką.
Na lunch, o 12tej, to samo.
Odmówiłam zaproszenia na obiad do chińczyka, choć było bardzo kuszące i wystosowane przez Mamę, z które w takich okolicznościach widzę się rzadko.
O 16tej, na obiad był znów McDonald z rybnym burgerem i małą sałatką. Wg planu. Zwyczajowo, bo dziś "matki boskiej pieniężnej" i trzeba było to uczcić ;)
Za to na kolację (o 20tej zamiast o 19tej, bo przecież byłam na jodze) tylko dwie duże łyżki jogurtu brzoskwiniowego.
W dzień jak były znów chwilę powątpiewania. Rozmawiałyśmy z Haneczką:
Wysłano: czwartek, 09:29
ja: A jak na wadze?
Wysłano: czwartek, 09:32
Haneczka: Nie wchodziłam dziś bo wczoraj zjadłam pod wieczór 2 kajzerki z masełkiem i powidłami śliwkowymi.
Wysłano: czwartek, 09:33
ja: Ja niestety przez mamę (kiepskie tłumaczenie) zjadłam dwa croisanty :/
no ale jakimś cudem doszłam do wagi z przed tygodnia
Wysłano: czwartek, 09:35
ja: Takie błędne koło -2 kag przez weekend +1kg potem odrabianie strat znów -1 kg
a przeciez jutro weekend, bez sensu
Wysłano: czwartek, 09:36
ja: no ale mnie się wydawało, że się pilnowałam, ale dobra, nie ważne, zobaczę jak będzie w ten weekend, muszę się rzucić w wir jakiś zajęć w domu.
Haneczka: Wiem jedno, że regularne jedzenie i to 5 "posiłków" daje efekty.
Tak było właśnie w zeszłym tygodniu.
Codziennie jadłam o tej samej porze.
Po pierwsze nie czułam głodu, po drugie było mniej na wadze.
W tym tygodniu już nie jem regularnie i dupa.
I wtedy są napady głodu.
I wtedy są napady głodu.
ja: Masz rację, to jedyny sposób. Dlatego dziś jadłam o 6 i 9 potem zamierzam o 12,16 i 19. Zobaczę jak mi wyjdzie.
Wysłano: czwartek, 09:41
Haneczka: I to jest prawidłowe.
Wysłano: czwartek, 09:41
Haneczka: Ja dziś odpuściłam tak trochę.
ja: kurna wiem, ale wiesz co mi głownie przeszkadza w realizacji tego dobrego planu... LENISTWO!!
Wysłano: czwartek, 09:42
Haneczka: Wiem Haneczko bo mam to samo.
ja: To nie odpuszczaj bo jak Ty odpuścisz to ja całkiem zarzucę, bo tylko świadomość, że Ty się starasz a ja taka dupa jestem, mnie trzyma
Haneczka: Ten tydzień spisuję na straty tzn. byleby nie wróciły kg. Jak nie spadnie, to nie będę się łamać. No i oczywiście bez obżerania się, ale się czuję jak beka dziś.
Wysłano: czwartek, 09:51
Haneczka: zjadłam śniadanie
Wysłano: czwartek, 10:18
Haneczka: grahamka, pasztecik, ogórki z musztardzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz