Wczoraj jak leżałam w łóżku myślałam, że jutro, to:
zacznę dzień od medytacji. Potem wezmę się za sprzątanie. Pojadę na siłownie. I oczywiście będę jeść jak trzeba.
I co...?? Kurna wyszło!!! Rzadka to sytuacja ale wyszło :):)
Choć z tym jedzeniem to trochę nie do końca,bo miał być to taki trochę oczyszczający dzień. Wczoraj były w pracy imieniny Agnieszki więc znów najdłam sie różności w ilościach znacznych. Już trochę mam dość jedzenia. Tzn mój organizm doprasza się o odech a umysł niestety ciągle podsuwa nowe wizje czegoś pysznego do zjedzenia. Trzeba to przerwać i dziś miał być taki mały odwyk z bardziej płynnymi pokarmami. I było tak do jakiejś godziny 16, bo potem jednak zjadłam prawie normalny obiad, bo byłam w miejscu gdzie co krok to masa różnych pyszności i oczywiście nie wytrzymałam, ale przynajmniej wybrałam w miarę kulturalne jedzonko.
A wcześniej, ponieważ w kuchni, żeby coś ugotować widywana jestem bardzo, bardzo rzadko i przy tym nie lubię się przemęczać,i by było bardziej płynnie, stąd popełniłam krem z brokułów.
- 1 świeży brokuł
- duża cebula
- szklanka bulionu warzywnego
- szklanka mleka
- 3 ząbki czosnku
- 1 łyżka oliwy
- biały pieprz
Cebulę i czosnek obrać i drobno posiekać. Podsmażyć na oleju.
Kilka różyczek odłożyć, resztę zmiksować z bulionem. Dolewamy podgrzane mleko, żeby kremik uzyskał blady kolor. Doprawiamy białym pieprzem.
Żarełko dnia:
Mleko i szczypta kurkumy
Krem z brokułów
5 klusek "szpinakowych", 1/2 bakłażana nadzianego mięskiem mielonym i trochę warzyw gotowanych.
Kocham brokuły... na szczęście :D
OdpowiedzUsuńI dzięki za przepis, podkradnę go sobie :)
Smakuje lepiej niż wygląda, bo pod względem wizualizacji nie wyszło mi najlepiej :)Polecam :)
Usuńwygląda apetycznie!
OdpowiedzUsuńa zawsze przed snem snuje się plany podbicia świata i kosmosu a jak człowiek rano się budzi to ma problem wstaniem do łazienki :P
pozdrawianm
O tak bardzo dobrze to określiłaś, dokładnie tak :)
UsuńPozdrawiam
mniam;p
OdpowiedzUsuń