wtorek, 3 stycznia 2012

Metoda na głoda potreninogwego


Nastąpił mały postęp. Wczoraj bowiem pozbyłam się tego strasznego poczucia głodu po siłowni.Co ja mówię, to ogromny postęp bo to uczucie było nie do zniesienia..., okiełznania....
Źródło

Doczytałam, żeby w trakcie treningu nie pić. Jak zasycha w gardle, tylko zmoczyć usta. I tak zrobiłam. Po skończeniu jak się dorwałam do wody to wypiłam 0,7 litra niemal że naraz. Poskutowało, nie miałam ochoty rzucać się na wszystko co przypomina jedzenie.
Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej jak wypiję drinka białkowego zamiast tej wody. Czekam z niecierpliwością na przesyłkę.
 
Poza powyższym były znów objawy nużącego zmęczenia. I cały czas czekam na te endorfiny, co to niby po treningu się pojawiają, bo mnie jakoś ciągle omijają :(


Dziś przerwa od siłowni. I dobrze, bo trzeba iść zrobić zakupki jedzeniowe. Od jutra zmienia się menu. A po siłowni już bym nie miała siły wejść do sklepu.
Dziś jem jeszcze tak jak wczoraj:

Żarełko dnia:




6.00 pieczywo WASA, ser biały





10.00 jabłko, marchew



14.00 udko, ryż brązowy, gotowane warzywa z oliwą





18.00 pomidor, cebula, kefir



3 komentarze:

  1. Niezły patent! Przyda się na przyszłość :) Po porodzie warto byłoby się porządnie za siebie wziąć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! Swego czasu dużo ćwiczyłam na siłowni, a o tym nie słyszałam! Do wykorzystania, mam nadzieję w niedługim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To próbujcie, próbujcie ;)Kiedy jak nie na początku roku przy postanowieniach noworocznych ;) Choć ja przeważnie mam zrywy w listopadzie, ale nie trzeba brać ze mnie przykładu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń