niedziela, 22 stycznia 2012

Sałatka cyckowa

W kwestii jedzenia, znów tak samo jak wczoraj i przedwoczraj. Z tą różnicą, że obiad w wersji podróżnej. I wiecie co. Znacznie wolę to wydanie. Te ostatnie dwa dni z sałatami nie pasowały mi.  Powtórzę się, że za królika to ja nie będę robić :) Wyjątkiem w temacie zieleniny był zawsze ogórek i  zwykła sałata np lodowa ze śmietką na słodko... No ale to nie tym razem.

Z wyżej wymienionego powodu skoro świt w miseczce wylądował: 
  • pomidor, 
  • papryka 
  • czerwona cebula 
  • Oczywiście do tego pierś. 
  • Winegrecik z oliwy, cytryny i przypraw.
Ładnie to akurat do obiadu się przemacerowało i było pycha.  


Wniosek dnia: UWIELBIAM CZERWONE, NIE LUBIĘ ZIELONEGO :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz