czwartek, 15 grudnia 2011

Chyba się pogniewamy...





Tzn ja się ze swoją wagą chyba pogniewam, bo odmówiła skubana współpracy i nic a nic pokazuje mniej!!

Fakt od tygodnia nie byłam ani na siłowni ani na jodze. Chodzę na rehabilitację. A tam owszem są ćwiczenia. Trwają tylko pół godziny a absorbują razem z pozostałym zabiegami całe popołudnie.  Nawet na mięśnie brzucha idą w ruch etc, no ale na spalanie nic a nic. Odnośnie pozostałych zabiegów, normalnie podłączają człowieka pod prąd (BOHATERA PRĄDEM ????!!!), ale to całkiem przyjemnie. Leżę na klacie, świecąc tyłkiem a po kręgosłupie biegają mi mróweczki. Żałuję, że nie mogę wybrać przepisanych masaży klasycznych bo to też było by niezłe. Ale jest jak jest.

Co do braku ćwiczeń innych, nie pozostaje mi chyba nic, jak tylko się pogodzić z tym stanem rzeczy do Świąt.








Jak do tej pory karkóweczka dalej pyszna. Wczoraj nie byłam kompletnie głodna. Wszelakie osłabienia dawno minęły i teraz czuję się po po prostu świetnie.
Choć muszę się przyznać, że właśnie niedawno przechodziłam kryzys ( o godzinie 12.00). Jakaś głodnawa była. Jako środek zaradczy sięgnęłam po małą puszkę Coca Coli Light. I nawet pomogło. Czekam teraz na obiadek.










źródło fotek colowych














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz