wtorek, 20 grudnia 2011

Poziom zero

W brew pozorom wcale dziś nie jest gorzej ze mną. 
Pozory to takie, że po wczorajszym daniu ciała i kilogramie więcej dziś na wadze powinnam się totalnie załamać. Ja jednak nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Dzięki Gripexowi, nie czuję się też aż tak strasznie z powodu przeziębienia (choć dobrze wcale). Jestem na takim beznamiętnym etapie. 

Dziś ostatni dzień karkówki i planuję go przetrwać zgodnie z założeniami.
Myślałam, że przez te 7 dni karczek zbrzydnie mi totalnie. A wcale tak się nie stało. Nie miałam tego posmaku w buzi który często towarzyszy dietom białkowym. Wewnętrznie czułam, że brakuje mi węglowodanów (no to je wczoraj nieźle uzupełniłam). Jednocześnie te dni mnie zawiodły. Czytałam, że u większości na tym etapie kilogramy lecą jak szalone a u mnie lipa. 

Pomimo załamania diety nie zamierzam się poddać. Niestety nie mam tego entuzjazmu co na początku. Mam nadzieję, że to tylko okoliczności i jeszcze zapał wróci. Muszę dać sobie na przeczekanie.
Wrócę jeszcze do komentarza jaki wczoraj dostałam. Odnośnie, że obecnie gubię wodę a nie tłuszcz. 
Zdaję sobie z tego sprawę. Raz, że zostałam uprzedzona, dwa, że człowiek głupi nie jest. Jednak w nieskończoność wody i toksyn nie można tracić, w końcu dojedzie i do tłuszczu. Widzę, że są w tej diecie myki ściągnięte od kulturystów, parę zdrowych dobrych zasad. Ktoś to tak ułożył i jeżeli się powiedziało "A" to trzeba powiedzieć "B". Jednak głosu całkiem mi nie odebrano i jak zacznę czuć, że nie wpływa to na mnie korzystnie, zawsze mogę powiedzieć też "PAS". I tego się będę trzymać ;)

Problem polega na tym by przeprowadzić to prawidłowo i takie wpadki jak wczoraj są niewybaczalne, bo "cofają w rozwoju". Nie chcę już tego rozpamiętywać. Stało się. Próbuje dziś od nowa. Ale chyba porażki wpisane są w każde odchudzanie . Kwestia, by po jednym odstępstwie, nie powiedzieć sobie "skoro zjadłam kawałek, mogę zjeść 5 takich kawałków, bo już i tak dałam ciała". I na tym będę się dziś skupiać. A co będzie jutro... Na ten moment to mnie nie interesuje.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz