czwartek, 29 grudnia 2011

Humory


Wczoraj większość dnia cierpiałam na ostrą „beznamiętność”. Choć był też większy wachlarz uczuć. Przez wkurzenie w pracy. Po poprawę humoru po wizycie u Haneczki. Aż do lekkiego pobudzenia po obejrzeniu jednego programu o odchudzaniu i mojej co dwutygodniowej konsultacji z psychologiem.


Źródło
 Także wczorajszy dzień kończyłam w niezłym humorze i dziś w podobnym zaczynałam. Po czym BACH!! Skoro świt o 7.00 wpadła kierowniczka z jednym tekstem i cały nastrój prysł jak bańka mydlana. I znów mam lekki „tumiwisizm”. Chyba przechodzę okres wypalenia zawodowego, bo za często praca mi psuje humor, nie mam ochoty w niej siedzieć, wszystko i wszyscy mnie drażnią etc. Przydał by się w tym wypadku chyba jakiś urlop. Ten jednak muszę trzymać na okoliczność jak moja mama będzie w szpitalu.



Na szczęście z jedzonkiem wszystko w porządku. Już dwa dni poświąteczne za mną i odrobione 2 kg z 3 straconych, a raczej odwrotnie, stracone 2 z 3 nadrobionych :)

Teraz mam 4 dni pod znakiem karkóweczki i pomidorów. Choć tu miłe zaskoczenie, wczoraj na konsultacji się dowiedziałam, że karczek mogę zastąpić przeróżnej maści mięskami. Natomiast pomidor warzywkami wg uznania oczywiście w wyznaczonej ilości.
Akurat już mam przygotowaną karkówkę na ten najbliższy okres, ale z warzywami mogę już „poszaleć” ;). Na dziś z tej okazji mam sałatkę z pomidorów, papryki i cebulki. Od razu inna jakość posiłku :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz