czwartek, 10 listopada 2011

Tylko menu

Jak w tytule. Nie było planu, nie były możliwe zwykłe godziny posiłków, więc wyszło jak wyszło. Nie ma co komentować.

5.30 kromka zwykłego chleba z masłem (płatki się zdematerializowały :( )
7.00 a'la pączek nadzieniem jabłkowym
11.00 serek homogenizowany "z krówką", kromka chleba słonecznikowego
14.30 chińszczyzna - kurczak curry
19.00 1/2 małej bagietki z masłem, łososiem i cytryną

W ramach ruchu długie łażenie po Tesco, z podwójnym własnoręcznym obsługiwaniem kasy. Po zeskanowaniu dużej ilości artykułów, okazało się, że kasa umarła i musiałam od nowa na drugie. Nieźle się przy tym nagimnastykowałam i aż spociłam.
Wróciłam zmęczone znów z większym nieco bóle. Także potem znów tylko łóżko było grane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz