Żarełko dnia:
6.00 płatki + mleko
7.30 kawa z mlekiem i kostką cukru
9.30 sałatka jarzynowa, kajzerka żytnia, 2 plasterki kurczaka faszerowanego
13.00 kajzerka zwykła + masło + dżem brzoskwiniowy (25g)
16.30 ziemniaki, 2 jajka sadzone (niedojedzone)
No i @ dał o sobie znać dzisiejszym pragnieniem by jednak pochłonąć coś słodkiego. Do tego siedziałam w pracy na nudnawym szkoleniu, gdzie prawie cały czas myślałam co będę jeść o 13.00. Pomysły były różne, ale sądzę, że i tak dobrze z nim zagrałam tym dżemem a nie pączkiem, nie? :)
Dziś rano postanowiłam zaryzykować i wrócić do porannych praktyk. Robiłam wszystko bardzo ostrożnie. Na szczęście nie bolało ale czułam taką sztywność.
Wracając z pracy odebrałam wyniki wczorajszego RTG. Na pewno nie jest dobrze. Jak zaczęłam wertować internet to się nawet przeraziłam. Z chwilę wyluzowałam, że nie ma co panikować, zobaczymy co powie na to lekarz. Ciekawa jestem na kiedy uda mi się do niego umówić. W każdym razie tan czas będę żyła w niepewności i już nie wiem czy powinnam jutro iść na jogę czy nie...
Jesz za malo warzyw.
OdpowiedzUsuńW sałatce jarzynowej było dużo warzyw ;)
OdpowiedzUsuńA poważnie, to wiem, ale jakoś ciągle coś staje na przeszkodzie. Wiem, że powinnam to poprawić.
Dzięki za uwagę.