Rozważałam dezercję. Bo któż to lubi się przyznawać do błędów?!?! Choć w zasadzie ja się do nich przyznaje. Tyle, że...
... raz, drugi trzeci a nie enty...
... że znów był długi weekend i...
... że znów u mamy nie umiałam jeść jak trzeba...
... że znów jutro lepiej nie wchodzić na wagę...
... że po takim czasie to zdrowe nawyki powinny mi wejść w krew a nie jak gdyby nigdy nic pochłaniać dziwne rzeczy w ilościach nie do końca zgodnych z normą
Nawet wszystkiego dokładnie bym nie opisała. Nie mniej jednak znalazły się na liście:
kolacje
- 3 kotlety pysznej karkóweczki z grilla (nie, nie na raz, przez cały weekend) z pieczywem
śniadania
- 2 kajzerki z masłem i dżemem (na raz)
- 3 malutkie i cieniutkie kromki chleba mieszanego z masłem i miodem (na raz)
obiady
- 1 schabowy z ziemniakami i burakami (na raz)
- lasagne + coca cola light
przegryzki
brak ! i nawet ciasta nijakiego nie było to taki mały promyczek w tych ciemnościach suto zastawionego stołu
I w zasadzie to wszystko, więc ilość potraw nie przeraża ale wielkość już znacznie bardziej.
I jedyny powód, na ten moment, że jednak tu jestem zawdzięczam lasagne. Tak ją kocham, że postanowiłam się z Wami nią podzielić. Co niniejszym czynię:
LASAGNE VEGE
Składniki:

300 g brokułów
1 pomarańczowa papryka
2 cebule
300 g pieczarek
1 puszka pomidorów w zalewie
3 ząbki czosnku
1 papryczka chili
200 g żółtego sera
3 szklanki sosu beszamel
tłuszcz do wysmarowania formy
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
kilka świeżych listów bazylii
Przygotowanie:
Cebulę pokroić w piórka i zeszklić na dużej patelni. Dodać pokrojone w paski pieczarki, paprykę, podzieloną na małe różyczki brokuły i posiekaną drobno papryczkę chili. Dusić przez około 5 minut pod przykryciem.
Dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, sól, pieprz, gałkę i chwilę dusić. Pomidory odsączyć, zachowując zalewę. Pokroić w plasterki. Dodać do warzyw i dusić bez przykrycia przez 2-3 minuty.
Na tarce o dużych oczkach zetrzeć ser.
Przygotować sos beszamelowy.

Prostokątną formę wysmarować tłuszczem.
Układać na niej suche płatki makaronu.
Następnie 1/2 warzywnego farszu.
Przykrywamy 1/3 sosu beszamelowego.
Posypujemy 1/3 sera.

resztę farszu,
1/3 beszamelu
1/3 sera
Na wierzch ułożyć resztę makaronu.
Dokładnie przykryć resztą beszamelu.

Posypać resztą sera.
Zapiekać przez około 45 minut w temperaturze 190-200. Stopni.

Sos beszamelowy:
Roztopić w rondelku 4 czubate łyżki masła.
Zmieszać z taką samą ilością mąki.
Tę zasmażkę rozporządzając stopniowo
3/4 litra zimnego mleka - wlewając najpierw 2-3 łyżki ciągle mieszając.
Zagotować - też ciągle mieszając by nie przypalić ;) i dobrze rozprowadzić grudki - na końcu zgęstnieje ładnie.
Uwagi własne.
Powyższy przepis jest wersją standardową, którą się oczywiście modyfikuje wg własnego gustu i uznania.
Jako, że tym razem się trochę "dochudzam", przez zrobienie tego w większej "keksówce" zmniejszyłam ilość makaronu z 12 na 8 płatów.
Beszamel zrobiłam z połowy podanych proporcji co przy tej foremce zdecydowanie wystarczyło a było mniej tłuste.
Żeby było bardziej kolorowo dodałam po kawałku papryki w trzech odcieniach zamiast jednej pomarańczowej.
Ponieważ nie miałam "żywej" papryczki chili użyłam płatków z torebki.
Mnie normalnie przygotowanie tej potrawy zajmuje 90 minut. Tym razem jednak tylko 75 przez sprytne użycie dodatkowego "przyboru kuchennego" do krojenia, siekania i tarcia czyli mojego męża :) Polecam tę metodę!!!, z braku męża może być inny podkuchennym czy podkuchenna ;)
Niestety też nie posiadałam bazylii przez co produkt finalny nie prezentował zbyt strojnie (i na pewno ciut straciła na smaku), nie mniej jednak dla mnie jest to przepyszne danie i wyglądało tak:
Ale pychota! Zastanawiam się czy mi takie cuda wyjdą w halogenowym piekarniku, bo ten tradycyjny nie działa.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim piekarniku :) ale jak nawet w starym, elektrycznym czymś na wsi wychodzi to Tobie na pewno też wyjdzie. Na prawdę polecam tę potrawę :)
OdpowiedzUsuń