Dziś z rozlanego, wielkiego, pierwotnego bólu została tylko plamka. Za to jest ból dodany w postaci zakwasów w mięśniach o których istnieniu nawet nie wiedziałam, przez te sztywne, sztuczne chodzenie.
Dobra będzie o tym bólu już. Koniec. Kropka.
Z wieści w temacie. Stanęłam dziś rano na wadze. Przez to, że jutro ostatni dzień do pracy wydawało mi się, że dziś czwartek i że trzeba przeprowadzić cotygodniowe oficjalne ważenie. I nawet ucieszyłam się z tego co tam zobaczyłam, tzn "11" z przodu :):)
Minus 7,3 kg (Waga obecna 119,3; Waga wyjściowa 126,6).
Żarełko dnia:
7.45 płatki + mleko
10.00 2 kromki chleba słonecznikowego, masło, sałata, ser żółty, pomidor
12.45 baton nestle fitness + 200 ml kefiru + jabłko
16.00 ziemniaki, jajka sadzone, mleko
Haneczko wspaniałe wieści!
OdpowiedzUsuńGratuluję kolejnego spadku :)
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje, bardzo się cieszę i nadal trzymam kciuki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń