Waga zwariowała... nie może się zdecydować ile ważę... wchodzę rano 101 kg no to ciach ją do góry i wymieniam baterie... pokazuje to samo :)
Więc już ja zgupłam i dlatego nie zmieniam suwaka tylko czekam do czwartku :)
Więc już ja zgupłam i dlatego nie zmieniam suwaka tylko czekam do czwartku :)
Co prawda wczoraj często biegałam siusiu więc pewnie to ubytek wody ale jak miło było to zobaczyć :)
Poranek szaro bury i pstrokaty. Jedyny plus, że mogłam chwilę dłużej pospać bo szłam na 9 do pracy.
Wody nadal brak... wrrrrrrr... ale jakoś ochlapałam się i spacerkiem przez ryneczek do pracy.
Dziś jakby cieplej, może uda się po pracy pójść na spacer z Haneczką :)? Co Ty na to Haneczko? :)
Jedzonko na dziś:
1-sze śniadanie: bułeczka alpejska, odrobina masła, 1 plasterek sera żółtego, 1 parówka jubilatka, pomidor z cebulką
Przegryzka: jogurt Muller - Mix Breakfast Choco (ok. 188 kcal)
Obiad: ?? McWrap musztardowo-miodowy, herbatka z 1 łyżeczką cukru
Kolacja: ?? Kubek mleka 2% + 100g śliwki węgierki
Z uwagi na fakt, że pracuje dziś do 17 a nie idę prosto do domu to nie mam pojęcia co będzie na obiad a tym bardziej na kolację.
Podsumowanie... 20.40
Obiad zjedzony w ulubionym towarzystwie :D w McDonaldzie ale wg mnie bardzo grzecznie :)
Rowerka nie było ale był za to spacerek po parku z Haneczką :).
Za to kolano boli bardziej jak wczoraj :/.
Chyba jednak trzeba będzie zakupić prochy i pozażywać przez kilka dni.
Super, że ta waga taka łaskawa :):)
OdpowiedzUsuńSpacerek jak najbardziej wskazany. Przy moim nastroju chyba nawet niezbędny :)
Haneczko cieszy mnie to niezmiernie... w sensie spacerek... może mózg nam się przewietrzy ;)
OdpowiedzUsuń