Poszło, że w sensie na wadze ciut do
przodu, czyli wskazówki do tyłu (tylko gdzie ja u licha na mojej
wadze są wskazówki??!!). No nie ważne, jest tak:
Minus
5,8 kg (Waga
obecna 120,8; Waga wyjściowa 126,6).
A przeszło
ADHD. Trochę się cieszę, bo to na dłuższa metę męczące dla
mnie :) Na szczęście nie przeistoczyło się w dołek, ale na razie
jest przyjemną stonowanę ale dalej energią.
Żarełko dnia:
6.00 Granola z
mlekiem
8.00 Kawa z
mlekiem i kostką cukru
13.00 125 g białego sera, łyżka miodu
16.00 McWrap i herbata
20.00 parę orzechów laskowych
20.00 parę orzechów laskowych
Wyszło mi, że brakuje tutaj raportów
z mojego ruszania. Jako, że mam jakąś awersje do sportów
wszelakich, i jedynye ruszenie pospolite jakie upawiam to moja joga,
więc tylko o tym będzie.
Miałam takie przemyślenia dziś
podczas mycia zębów. To jest najlepszy okres na tego tupu
ćwiczenia. I nie mówię, że to ma być akurat joga ale jakieś
ruchy ogólnorozwojowe bardzo wskazane. Na początku odchudzania jak
waga jest największa (a w moim przypadku mega wielka), dźwignięcie
ciała - o utrzymaniu w pozycji nie wspominając-, wydatkuje dużo
energii i żadne hanetelki nie obciążą tak jak własna masa.
Oczywiście piszę to z własnego
punktu widzenia. Bo osoby bardziej żwytne, które jak się nie spocą
albo nie namachają czy nie wiem co jeszcze, jak inaczej nie
wyobrażają sobie ćwiczeń to niech sobie tak tak robią. Ja może
jak schudnę ze 20 kg i będę lżejsza, może tez mi się zachce
trochę więcej ruchu. Na razie dla mnie to „świat i ludzie”.
I jeszcze jedno. Nigdy nie cierpiałam
tradycyjnych brzuszków. A to najczęściej pierwsze rzecz jaka
zaczynają robić dziwczyny w pierwszej kolejności. Wiem to z
własnego podwórka.
Cieszę się, że nie muszę
przezwyciężać tej awersji i sobie tylko pooddychać w tym celu.
Tym bardziej, że to działa na wszsytkie mięśnie brzucha nie tylko
te powierzchowne przy zwykłych bruszkach. A że doszłam już do
zalecanej dawki to teraz postanowiłam zwiększyć ich częstotliwość
w ciągu dnia. Te poniżej wymienione proste czynności które robie
co rano już 3 tygodnie, znacznie poprawiły moją kondycję i
właśnie owe mięśnie. Wiadomi, że te brzuszne są potrzebne by
wzmocnić kręgosłu, a ten mi wcześniej najbardziej szwankował.
Teraz czuję pewną poprawę w tych rejonach.
Joga dnia:
5.00-5.20 5 Asan po 7 powtórzeń każdej; 4*40 „odchudzające oddechy”
12.15 - 12.18 4*40 „odchudzające oddechy”
18.30-20.00 Sesja
Sir Sir Jogi
21.30-21.18 4*40 „odchudzające oddechy”
W południe miałam spadek nastroju i jakąś niemoc ogólną. Bez analizowania przyczyn jak się wzięłam za jego polepszanie?
Raz niestety oczywiście jedzonko. Wymówka taka jak przedwczoraj bo byłam na poczcie.
Paczka z poczty miała być drugim polepszaczem bo jakiś czas temu zamówiłam spodnie. Okazało się, że przyszły ale za duże i z popsutym zamkiem. Czyli znów do bani.
Trzecim znanym i sprawdzonym sposobem jest sen. Tylko godzinka, żeby jednak nie opuścić jogi.
Pomogło a jeszcze bardziej ta następna. Ale o tym jutro.
21.30-21.18 4*40 „odchudzające oddechy”
W południe miałam spadek nastroju i jakąś niemoc ogólną. Bez analizowania przyczyn jak się wzięłam za jego polepszanie?
Raz niestety oczywiście jedzonko. Wymówka taka jak przedwczoraj bo byłam na poczcie.
Paczka z poczty miała być drugim polepszaczem bo jakiś czas temu zamówiłam spodnie. Okazało się, że przyszły ale za duże i z popsutym zamkiem. Czyli znów do bani.
Trzecim znanym i sprawdzonym sposobem jest sen. Tylko godzinka, żeby jednak nie opuścić jogi.
Pomogło a jeszcze bardziej ta następna. Ale o tym jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz