piątek, 7 października 2011

Jaki to dziś dzień tygodnia??

Z takim pytaniem "na ustach" obudziłam się dziś :/ ale szykowanie się do pracy odwróciło od tego moją uwagę.
Pytanie powróciło po wyjściu z domu... zaczęłam liczyć i dopiero skojarzenie, że Haneczka wczoraj miała iść na jogę (więc musiał być czwartek) to dziś mamy PIĄTEK :) i od razu humor się poprawił :). Dlaczego? A bo będzie można dłużej pospać a przede wszystkim nie zrywać się o świcie ;).
Chociaż pogoda nie nastraja optymistycznie to nie może być powodem do złego humoru... a przynajmniej taką mam nadzieję, że nie będzie.



Plan konsumpcyjny na dziś:
1-sze śniadanie: grahamka z odrobiną masła, ser camembert, sałatka: pomidor + cykoria
2-gie śniadanie: jogurt naturalny, 1/2 banana, 1 łyżeczka pestek dyni, 1 łyżeczka pestek słonecznika
Obiad: danie meksykańskie na patelnię
Podwieczorek: gruszka
Kolacja: ???


Po wczorajszym filmie mam mieszane uczucia i chyba chcę o tym filmie zapomnieć :/
Jutro wypożyczę coś zdecydowanie weselszego :).

Podsumowanie dnia... 21.10...
Podwieczorek i kolacja niezgodne z planem.
Był za to 1 kawałek pizzy z kurczakiem i sosem czosnkowym :)
Wyrzutów sumienia brak :)
Rowerka nie było.
Była za to wizyta u Gapulki więc ruch jako taki zaliczony ;)

A jutro można spać do oporu tzn. na ile pozwolą moje sierściuchy ;)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz